Jak donosi portal Deadline, Quentin Tarantino i Brad Pitt po raz trzeci nakręcą wspólnie film. Gwiazdor ma zagrać w "The Movie Critic", ostatnim filmie reżysera "Pewnego razu... w Hollywood". W kogo może wcielić się aktor? I kiedy możemy spodziewać się premiery produkcji? Kogo zagra Brad Pitt w nowym filmie Quentina Tarantino?
Getty Images © Mondadori Portfolio Dotychczas Brad Pitt współpracował z Quentinem Tarantino dwukrotnie. Aktor zagrał w dwóch filmach reżyserach: "
Bękartach wojny" i "
Pewnego razu... w Hollywood". Za rolę w tym drugim otrzymał
Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego.
Na razie nie wiadomo, w jaką postać wcieli się Pitt w "The Movie Critic". Mike Fleming Jr z portalu Deadline sugeruje, że może chodzić o tytułowego bohatera, ale zaznacza, że nie jest pewien. Kto czytał powieściową wersję "
Pewnego razu.. w Hollywood" ten wie, że już grany przez
Pitta kaskader Cliff Booth miał zadatki na krytyka filmowego, a książka obfitowała w jego filmowe przemyślenia. Czy to dobry trop?
Co ciekawe, w zeszłym roku Tarantino twierdził, że główna rola ma przypaść aktorowi młodszemu niż Brad Pitt czy Leonardo DiCaprio: Jeszcze nie zdecydowałem, komu powierzę tę rolę, ale na pewno będzie to ktoś w okolicy 35. roku życia. Zdecydowanie będzie to ktoś nowy – powiedział wówczas reżyser. Przyznał też, że myśli o konkretnej osobie, ale w tej chwili nie podjął jeszcze decyzji, czy powierzyć jej rolę. Przez jakiś czas spekulowano, że w głównej roli może wystąpić
Paul Walter Hauser.
Deadline donosi również, że film powstanie prawdopodobnie dla studia Sony Pictures, a
premiera planowana jest na 2025 rok.
"Pewnego razu... w Hollywood" - zwiastun
Kim jest bohater "The Movie Critic", nowego filmu Quentina Tarantino?
Akcja
"The Movie Critic" będzie się toczyć w Kalifornii w 1977 roku. Będziemy w nim śledzić losy
mężczyzny piszącego dla magazynu pornograficznego. Ma to być postać historyczna, która nigdy nie zdobyła jednak sławy.
Tarantino, który jako nastolatek pracował, obsługując automaty z magazynami porno, wspomina:
Wszystkie inne rzeczy były zbyt obrzydliwe, by jest czytać. Ale był też ten szmatławiec porno, który miał naprawdę dobrą kolumnę poświęconą filmom. Autor
"Pewnego razu... w Hollywood" tak opisuje swojego bohatera:
Pisał o mainstreamowych produkcjach, ale jako krytyk grał raczej drugie skrzypce. Uważam jednak, że był bardzo dobry. Był cyniczny jak diabli. Jego recenzje były skrzyżowaniem wczesnego Howarda Sterna i tego, czym byłby Travis Bickle z "Taksówkarza", gdyby był krytykiem filmowym. Pisał, jakby miał 55 lat, ale był po trzydziestce. Zmarł przed czterdziestką. Przez jakiś czas nie byłem pewien, co się z nim stało, ale zgłębiłem temat. Wydaje mi się, że przyczyną śmierci były komplikacje związane z alkoholizmem. "Pewnego razu... w Hollywood" w podcaście Mam parę uwag
Zachęcamy do wysłuchania odcinka podcastu Mam parę uwag, w którym Julia Taczanowska i Jakub Popielecki rozmawiają o filmie "
Pewnego razu... w Hollywood". Aktualnie zamyka on filmografię
Quentina Tarantino.